Kochana!
Dwie osoby mówią mi, że będzie ok, że ważne są nie tylko studia, czy praca- z czym oczywiście się zgadzam. Lecz czy nie jest to również ważne? Jest. Przynajmniej ja tak sądzę. Robie głęboki wdech i zastanawiam się, czy powinnam iść za sercem i pójść na ASP, czy też zostać inżynierem z super płatną pracą. Jak uważasz? Zazdroszczę Ci tego, że stać Cie na dowolne studia. Oczywiście też mogłabym pojechać do Hiszpanii i mieć opłacone wszystko- naprawdę wszystko (!) od nauki, zapewnionej pracy po studiach, zakwaterowania i jedzenia, przez przeloty, aż do kieszonkowych na własne wydatki. Zapłaciliby mi za naukę- za granicą.. Hiszpania też ma dziurę budżetową, ale zamiast fotoradarów funduje sobie przyszłych specjalistów. Sposób równie dobry, prawda? Chyba nawet lepszy. Ale politykiem nie zostanę, wiec państwa chyba nie naprawie?
Z innej beczki- pisałaś mi o malowaniu sukienek- nie mogłam uwierzyć, że to wszystko zrobiłaś sama! Oh, co ja bym dała za takie kiecki :)) W każdym razie zapragnęłam farb tak bardzo, że przejrzałam zawartość szafy i wystawiłam na allegro dwie torebki Hilfiger'a. Pod koniec listu załączam linki, przyjrzyj się dokładnie, może się skusisz? :) Kiedy już zamówię farby będę ich używała nie tylko do bawełnianych toreb i ubrań- chce również malować na broszkach z filcu. Wiesz może czy na nim też chwyci? W przyszłym miesiącu zmawiam też tabuny wełny do filcowania- wiesz przecież, że tworzenie biżuterii to ważna część mojego życia i ogromna pasja.
A mówiąc już o pasjach- wiesz, że ostatnio raz na jakiś czas utykam w kuchni- szczególnie podjadając ubijające sie jajka, czy same białka z cukrem. ;) W każdym razie ostatnio wypróbowałam kolejny przepis z książki kucharskiej, którą dostałam od chłopaka na Święta. Obiecuje Ci, że będzie to najprostsze ciasto o jakim słyszałaś, a zarazem najlepsza szarlotka jaką jedli moi znajomi i rodzina. Wszyscy chwalili. Wszyscy. :)
Oto przepis:
Ciasto:
1,5 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
1,5 szklanki kaszy manny
1,5 szklanki płatków owsianych (nie trzeba, ale wd mnie jest wtedy dużo lepsza :))
2 łyżeczki proszku do pieczenia.
+20dag masła (nie dodawaj na razie!!!)
I to wszystko! Mieszasz je w dużej misce (bez masła) i dzielisz na 3 równe części. A teraz bierzemy się za jabłka. :)Masa jabłkowa:
8-10 dużych jabłek (w przepisie podano antonówki, ale ja używam dowolnie innych)- im więcej jabłek tym mniej suche ciasto- ja daje w zależności od wielkości ok 9
3 łyżki soku z cytryny (jak ktoś lubi cytrynowy smaczek to dodaje utarta skórkę z cytryny- mój ulubiony patent ;))
1/3 szklanki cukru pudru
Do dekoracji:
Płatki owsiane i cukier puder
A ciasto robi sie tak:
Jabłka obrać, utrzeć na grubych oczkach. Włożyć do rondla wraz z wszystkimi składnikami do masy jabłkowej. Dusic 15min. Masz w misce sucha mase składników. Na dno formy dodatkowo ścierasz 5dag masła- by ciasto nie miało zbyt suchego spodu. 1/3 suchych składników wsypujesz do wysmarowanej tłuszczem i delikatnie obsypana mąką formy. Rozprowadzasz równo. Dodajesz połowę masy jabłkowej i rozprowadzasz równo, nie mieszając. Na to znów 1/3 suchych składników i pozostała połowa jabłek. Cały czas starasz się by powierzchnia była jak najbardziej równa by ciasto dobrze sie upiekło. Na sam wierzch wysypujesz resztę suchych składników i delikatnie oprószasz dodatkowo płatkami owsianymi- powstaje krucha warstwa. :) Z lodówki (lub zamrażalki- im zimniejsze tym lepsze) wyjmujesz masło i ścierasz je na wierzch ciasta równomiernie na dużych oczkach- byle szybko bo masło szybko ogrzeje się w rekach i zacznie sklejać. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180C i piec ok 50minut.
Masło zapewnia chrupkość wierzchniej warstwie, a pozostałe, przesiąknięte sokiem z jabłek robią sie naprawdę przepyszne :))
Nie wszystko napisałam w zgodzie z przepisem, bo sama nigdy za nim nie chodzę na ślepo- wd tego przepisu powstała najbardziej udana wersja ciasta. PS. do pieczenia polecam Ci okrągłą blachę. ;)
Staram się dziś pisać jak najbardziej optymistycznie- bo usłyszałam dziś, że ciągle marudzę. Przykre, ale ludzie bywają przykrzy. A odbieramy to tym gorzej im lepiej wiemy, że to co mówią jest prawdą. Dziś dzień był jednak naprawdę udany. Co prawda pierwszy dzień po feriach i już sprawdzian, ale poszedł całkiem nieźle i do tego na 3 lekcjach mieliśmy zajęcia z P. Psycholog dot. predyspozycji zawodowych. Zobaczymy co mi wyjdzie z tego 90 minutowego testu. Oby jednak ta architektura czy wzornictwo. :)
Wracam do wyszywania broszek cekinami i oglądania Design Touch, potem trzeba jednak co nieco przyłożyć się do nauki. Koniec laby...
Całuje,
Nina.
PS. Oto linki do torebek:
http://allegro.pl/torebka-hilfiger-mini-i2981761206.html
http://allegro.pl/torebka-tommy-hilfiger-i2981720664.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz